czwartek, 25 lutego 2010

KONCEPCJE ORGANIZACJI RESORTÓW SIŁOWYCH W PAŃSTWIE-MINIMUM

Poniższy tekst napisałem kiedyś na forum sympatyków Korwin-Mikkego.


KONCEPCJE ORGANIZACJI RESORTÓW SIŁOWYCH W PAŃSTWIE-MINIMUM

Pragnę przybliżyć moją własną, autorską koncepcję - czyli opłacanie policji, sądów i obrony terytorialnej przez bon policyjny. Zakłada ona PRYWATYZACJĘ i DEMONOPOLIZACJĘ policji i sądów, i zastąpienie ich przez prywatne agencje ochrony i arbitrażu, firmy ubezpieczeniowe. Opłacane byłyby właśnie poprzez bon policyjny z podatku pogłównego. Klient-podatnik za stawkę swojego podatku pogłównego dostawałby bon, uprawniający go do wykupienia podstawowej usługi bezpieczeństwa w dowolnie wybranej firmie ubezpieczeniowej czy agencji ochrony. Zmuszałoby to te agencje do walki o klienta i w ramach konkurencji ciągłe zwiększanie jakości usług. Dzięki temu eliminowana byłaby główna bolączka państwowej, monopolistycznej policji i sądów - brak kalkulacji ekonomicznej kosztów, a więc niemożność dostosowania podaży do popytu na usługi bezpieczeństwa. Firmy, nie potrafiące dobrze łapać przestępców, chronić mienia i osób, czy też sądy wydające niesprawiedliwe w opinii społeczeństwa (konsumentów) wyroki - traciłyby klientów i upadały jak firmy na rynku. Podatek nie byłby przymusowy - tutaj argumenty objektywistów są wystarczająco przekonujące. Kto płaci - dostaje bon. Nikogo jednak nie można zmusić do nabywania go.
Osobiście uważam moją koncepcję za najlepszą jeśli chodzi o państwo-minimum, do którego przecież dąży nasze ukochane UPR. :)
Byłby to też dobry wstęp do pełnego anarchokapitalizmu, ale już nie chcę się na ten temat rozwodzić.

Co do ustalania stawki podatku pogłównego, to właśnie tylko w mojej koncepcji byłoby to możliwe na zasadach ekonomicznych - ponieważ rynkowa konkurencja agencji policyjnych sprawiałaby, iż pojawiłyby się konkretne ceny rynkowe tych usług. Jeśli mamy państwową policję i sądy - to nie ma CENY rynkowej, jaką płaci konsument za bezpieczeństwo - policja jest finansowana całkowicie arbitralnie, politycznie, bez rachunku ekonomicznego - więc z roku na rok działa coraz gorzej i gorzej, w dodatku jako monopolista, nie jest zagrożona przez konkurencję.
Do ustalania tej stawki musiałby być powołany sejm, i myślę, że wystarczyłby na poziomie województwa sejmik, bez centralnego sejmu. Tam radni by deliberowali nad wysokością tegoż podatku na opłacenie średniego poziomu cen usług policyjnych, i tyle. Mało to libertariańsko-austriackie, ale cóż zrobić :> Tak to się odbywało przez wieki wieków, amen.

Co do finansowania armii, to musiałby to robić organ ogólnokrajowy, więc sensowna jest w tej materii tylko monarchia lub wojskowa dyktatura-federacja województw.
W mojej koncepcji, lajtowej, robiliby to marszałkowie sejmików województw (najlepiej w ogóle ich nazwać od razu wojewodami: Harjanaz!) na regularnym zjeździe w stolicy. Tam ustalaliby budżet armii z części pogłównego podatku z każdego z województw. Najlepiej, gdyby podatek na armię po prostu płaciły agencje policyjne. Armia zresztą byłaby ostatecznym arbitrem siłowym w przypadku jakichś konfliktów między agencjami. Harjanaz na zjeździe wybieraliby również Głównego Naczelnika Armii - HARJATUGONA!!!

wtorek, 2 lutego 2010

Marxism = National-Socialism

'Multi-cultural paradise' rejects the tenets of classical liberalism and capitalism (the highest sociophilosophical achievements of the White Western Civilization) and replaces it with coercive cultural and economic Marxism, which claims there is no Truth and everything is relative, depending on the 'class' or 'environment' a given group or individual was raised in.
The so-called National Socialism is the Hegelian-Marxist doctrine where 'class' was replaced with 'race' or 'nation' - again, a collective term with no real-world correspondence.
Really, reading about 'the end of financial slavery' under National Socialism and having in mind the pictures of slave-labour camps, or factories run by subhuman Nazi officials, who replaced the former competent owners and managers, is a really gruesome twist of irony.
Anyone endorsing some mythical National Socialist paradise, where economic laws will magically disappear and people will experience some "true" happiness only because a totalitarian bureaucracy will command & control all activities (which is impossible, btw), making people virtually slaves to the whims of incompetent officials - is really a pathetic looser. We need not look further, than to European Union itself, which is modelled in a very similar style, with the only exception that it endorses the 'class' version of Marxism, instead of the 'racial'/'national' one.
Western Civilization can only be saved by the return to the real Western values - personal Liberty, private Property, rule of Law and a minimal government whose only function is to secure these individual rights.
It is the West contra savage Orient of collectivist masochistic ideologies.