Proszę Wysokiego Sądu
Zacznę moje wystąpienie od zacytowania słów Kuby Uliasza, a więc osoby która niejako zainicjowała cały przebieg postępowania przygotowawczego zwłaszcza, bo jegoż to właśnie doniesienie spowodowało oskarżenie siedzącego tu oskarżonego o czyny zarzucane mu w akcie oskarżenia.
"Autorem tego łajna jest niejaki Kelthuz, znana k...a z Kielc, niepiśmienny jak wszyscy w Kielcach."
Proszę Sądu, teraz powinien On rozważyć, czy siedzący tu kielczanie, a także ja, bo czuję się kielczaninem, powinien zawiadomić prokuraturę o to, że został znieważony jako mieszkaniec Kielc. No to się aż... korelacja między tym, o co oskarżono Pana Tomasza Czaplę, a tym, co jest tutaj napisane, jest jakby oczywista. Ale traktuję to tylko jako wtręt, bo przechodząc do istoty tego procesu, muszę podzielić pogląd oskarżyciela, którego wystąpienie odebrałem z dużym szacunkiem, jako bardzo interesujące. Ale zgodzę się tylko z tym, co powiedział na początku - że rzeczywiście stan faktyczny sprawy jest oczywisty. Mamy zgromadzone utwory, zwane inkryminowanymi, które mogą być interpretowane w różny sposób, ale z całą pewnością zawierają słowa, które są przytaczane w akcie oskarżenia. Proszę Sądu, proces ten nie uważam za proces uczciwy z jednego tylko względu, a mianowicie mówię o postępowaniu przygotowawczym w szczególności. Skorzystano mianowicie z opinii biegłego z dwojga biegłych, uważam nieuprawnionego. Bo biegły ten od lat demonstruje poglądy, które są zdecydowanie antyrasistowskie, który zajmuje się niejako tropieniem tego typu poglądów w różnych sferach życia, będąc socjologiem z wykształcenia. Ja nie mówię, że te poglądy, które pan Pankowski prezentuje są mi wstrętne czy niedobre, ale z całą pewnością w tym procesie nie powinien on opiniować. No bo gdybyśmy tu zasięgnęli opinii magistra Antoniego Macierewicza, pewnie ta opinia byłaby inna. Czy innego uczonego, Bendera na przykład, z tytułem profesorskim. W związku z tym nie może być, zresztą wniosek o wyłączenie tego biegłego został na etapie postępowania przygotowawczego, zanim jeszcze ja byłem, złożony przez Pana Tomasza Czaplę, i wniosek ten zdecydowanie powinien być uwzględniony, bo zawierał on argumenty naukowe, które wskazywały na to, że ten biegły - jakby nie chciał się nam przedstawić - nie może być obiektywny z natury. I to tylko - nie treść tej opinii, nie tylko treść tej opinii - powinna przesądzić o tym, że opinia tego biegłego nie jest opinią miarodajną.
Proszę Sądu, wracając do istoty tego procesu, czy w przestępstwie z art. 257 k.k. istotny powinien być przede wszystkim zamiar sprawcy i motyw. Na rozprawie w dniu 12 lutego składając wyjaśnienia, oskarżony wyraźnie powiedział, co było jego zamiarem. Że stosował on zabieg formalny, polegający na posługiwaniu się językiem ulicy, językiem którym ja się nie posługuję, ale znamy wiele utworów, które korzystają z tego zabiegu, i w związku z tym wiele osób może czuć się pokrzywdzonymi. Także adwokaci, także policjanci. Opowiadamy dowcipy o adwokatach. W Stanach Zjednoczonych opowiada się "Polish jokes". I co? My mamy że tak powiem czuć się oburzeni? Mamy interweniować? Ma być to podniesione do rangi procesu karnego? Nie zgodzę się z Panem Prokuratorem co do tego, że w Stanach Zjednoczonych opinia i organy ścigania są mniej wyczulone na wypowiedzi rasistowskie. Wręcz przeciwnie - tam się ich unika jak ognia. Bo właśnie tam w wyniku doświadczeń historycznych wielowiekowych już te rzeczy są absolutnym tabu. Mamy do czynienia w NBA ostatnio przypadek, że źle wyraził się właściciel klubu prywatnego - Właściciel prywatnego klubu koszykarskiego, nie funkcjonariusz państwowy - źle o czarnoskórych, i musiał oddać ten klub. Został zawieszony, wykluczony, poddany ostracyzmowi także towarzyskiemu. Więc jest to tam jeszcze surowiej karane. Natomiast w naszym kraju uważam, że tego typu zabiegi formalne przy intencjach, jakie jednoznacznie oskarżony deklaruje, że nie było jego intencją znieważenie kogokolwiek. Zresztą proszę Sądu, mam jeszcze inny argument, myślę, że koronny. Na tej sali mieliśmy tu okresowo bardzo wiele osób. Czy był tu jakikolwiek czarnoskóry albo Arab? Oni powinni się czuć pokrzywdzeni, nie? Oni powinni tu być i powiedzieć "Nas obrażano, nas jako narodowość". Podczas gdy nie czuje się obrażony nikt z tej grupy narodowościowej, bo trzymam się tylko aktu oskarżenia, bo w ramach aktu oskarżenia się poruszamy. Natomiast siedzą osoby i przychodziły tu osoby zainteresowane procesem, ale nikt, kto mógłby się tu jawić jako osoba pokrzywdzona. W związku z tym nie może być mowy o tym, aby zamiar oskarżonego był odczytany przez kogokolwiek, choćby jedną osobę z tej grupy narodowościowej, no nie wiem podejrzewam, że pan Uliasz nie ma ciemnego koloru skóry. Nikt nie czuje się pokrzywdzony. Dlaczego uruchamia się machinę prawno-karną, podnosi się do rangi procesu w imieniu Rzeczypospolitej wypowiedzi, które są niczym innym, można powiedzieć w pewnych przypadkach drastycznym, ale zabiegiem formalnym. Jeżeli posłuchamy dowolnego rapera, to tego typu wypowiedzi znajdziemy setki. Gdybyśmy chcielibyśmy procesy robić z wydruków internetowych, z wypowiedzi internetowych, to w zasadzie sąd mógłby się nie zajmować niczym innym, tylko tym. Nawet przytaczałem na korytarzu słowa pisarza, którego uważam za największego pisarza, zresztą jest on najszerzej tłumaczony na świecie, Stanisława Lema, który powiedział, że dopóki nie zapoznał się z internetem, to nie wiedział, że otacza go tak wielu idiotów. Bo rzeczywiście tam się opluwa każdego w różnych konstelacjach, bez analizy tego, co czy można w ogóle odbierać to osobiście.
Proszę Sądu, chciałbym zwrócić uwagę na to, na co zwróciła już uwagę pani biegła Gałczyńska, że - i tu znowu nie zgodzę z się z Panem Prokuratorem - że poglądy prezentowane w tych utworach, jeśli w ogóle uznać je za poglądy - nie są spójne. One się krzyżują, one nie przystają do siebie. Bo z jednej strony są one skrajnie prawicowe, gdybyśmy chcieli je odczytywać nie jako zabieg formalny, do czego z uporem maniaka wracam, ale jako poglądy autora, no to one z jednej strony są skrajnie prawicowe, a z drugiej skrajnie lewicowe. Przecież on tam atakuje i bolszewików, i faszystów, i izbę skarbową, i bliżej nieokreślonych murzynów, czy bliżej nieokreślonych Arabów, których różnie nazywa - a zwłaszcza Polki, które że tak powiem z tymi osobami się zadają. Więc tu nie ma mowy o żadnej spójności, o żadnym ukierunkowanym zamiarze obrażenia kogokolwiek. Dlatego proszę Sądu, wyrok jaki w tej sprawie zapadnie, przy całym zrozumieniu tego, że pewien dystans zachowuje urząd prokuratorski, wnosząc o taką karę, jednak wyrok w tej sprawie, jest wyrokiem - no nie wiem czy w warunkach kieleckich precedensowym - ale chyba tak. Który będzie w jakiś sposób mógł rzutować na opinię, będzie rzutował także na to, czy mamy w tym kraju wolność słowa. W moim przekonaniu ona często jest taka, że wykracza poza przyjęte normy, ale jeżeli mamy tę wolność słowa uszanować, jeśli mamy uszanować wolność wyrazu artystycznego, niezależnie czy muzycznie nam się te utwory podobają, czy nie, to wyrok jaki w tej sprawie zapadnie, powinien być wyrokiem uniewinniającym i o to Wysoki Sąd w imieniu swoim i oskarżonego proszę.
poniedziałek, 1 września 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)