czwartek, 13 listopada 2014

Pisemne uzasadnienie wyroku ws. Kelthuza
















poniedziałek, 1 września 2014

Mowa końcowa obrońcy na rozprawie 27 sierpnia 2014

Proszę Wysokiego Sądu
Zacznę moje wystąpienie od zacytowania słów Kuby Uliasza, a więc osoby która niejako zainicjowała cały przebieg postępowania przygotowawczego zwłaszcza, bo jegoż to właśnie doniesienie spowodowało oskarżenie siedzącego tu oskarżonego o czyny zarzucane mu w akcie oskarżenia.
"Autorem tego łajna jest niejaki Kelthuz, znana k...a z Kielc, niepiśmienny jak wszyscy w Kielcach."
Proszę Sądu, teraz powinien On rozważyć, czy siedzący tu kielczanie, a także ja, bo czuję się kielczaninem, powinien zawiadomić prokuraturę o to, że został znieważony jako mieszkaniec Kielc. No to się aż... korelacja między tym, o co oskarżono Pana Tomasza Czaplę, a tym, co jest tutaj napisane, jest jakby oczywista. Ale traktuję to tylko jako wtręt, bo przechodząc do istoty tego procesu, muszę podzielić pogląd oskarżyciela, którego wystąpienie odebrałem z dużym szacunkiem, jako bardzo interesujące. Ale zgodzę się tylko z tym, co powiedział na początku - że rzeczywiście stan faktyczny sprawy jest oczywisty. Mamy zgromadzone utwory, zwane inkryminowanymi, które mogą być interpretowane w różny sposób, ale z całą pewnością zawierają słowa, które są przytaczane w akcie oskarżenia. Proszę Sądu, proces ten nie uważam za proces uczciwy z jednego tylko względu, a mianowicie mówię o postępowaniu przygotowawczym w szczególności. Skorzystano mianowicie z opinii biegłego z dwojga biegłych, uważam nieuprawnionego. Bo biegły ten od lat demonstruje poglądy, które są zdecydowanie antyrasistowskie, który zajmuje się niejako tropieniem tego typu poglądów w różnych sferach życia, będąc socjologiem z wykształcenia. Ja nie mówię, że te poglądy, które pan Pankowski prezentuje są mi wstrętne czy niedobre, ale z całą pewnością w tym procesie nie powinien on opiniować. No bo gdybyśmy tu zasięgnęli opinii magistra Antoniego Macierewicza, pewnie ta opinia byłaby inna. Czy innego uczonego, Bendera na przykład, z tytułem profesorskim. W związku z tym nie może być, zresztą wniosek o wyłączenie tego biegłego został na etapie postępowania przygotowawczego, zanim jeszcze ja byłem, złożony przez Pana Tomasza Czaplę, i wniosek ten zdecydowanie powinien być uwzględniony, bo zawierał on argumenty naukowe, które wskazywały na to, że ten biegły - jakby nie chciał się nam przedstawić - nie może być obiektywny z natury. I to tylko - nie treść tej opinii, nie tylko treść tej opinii - powinna przesądzić o tym, że opinia tego biegłego nie jest opinią miarodajną.
Proszę Sądu, wracając do istoty tego procesu, czy w przestępstwie z art. 257 k.k. istotny powinien być przede wszystkim zamiar sprawcy i motyw. Na rozprawie w dniu 12 lutego składając wyjaśnienia, oskarżony wyraźnie powiedział, co było jego zamiarem. Że stosował on zabieg formalny, polegający na posługiwaniu się językiem ulicy, językiem którym ja się nie posługuję, ale znamy wiele utworów, które korzystają z tego zabiegu, i w związku z tym wiele osób może czuć się pokrzywdzonymi. Także adwokaci, także policjanci. Opowiadamy dowcipy o adwokatach. W Stanach Zjednoczonych opowiada się "Polish jokes". I co? My mamy że tak powiem czuć się oburzeni? Mamy interweniować? Ma być to podniesione do rangi procesu karnego? Nie zgodzę się z Panem Prokuratorem co do tego, że w Stanach Zjednoczonych opinia i organy ścigania są mniej wyczulone na wypowiedzi rasistowskie. Wręcz przeciwnie - tam się ich unika jak ognia. Bo właśnie tam w wyniku doświadczeń historycznych wielowiekowych już te rzeczy są absolutnym tabu. Mamy do czynienia w NBA ostatnio przypadek, że źle wyraził się właściciel klubu prywatnego - Właściciel prywatnego klubu koszykarskiego, nie funkcjonariusz państwowy - źle o czarnoskórych, i musiał oddać ten klub. Został zawieszony, wykluczony, poddany ostracyzmowi także towarzyskiemu. Więc jest to tam jeszcze surowiej karane. Natomiast w naszym kraju uważam, że tego typu zabiegi formalne przy intencjach, jakie jednoznacznie oskarżony deklaruje, że nie było jego intencją znieważenie kogokolwiek. Zresztą proszę Sądu, mam jeszcze inny argument, myślę, że koronny. Na tej sali mieliśmy tu okresowo bardzo wiele osób. Czy był tu jakikolwiek czarnoskóry albo Arab? Oni powinni się czuć pokrzywdzeni, nie? Oni powinni tu być i powiedzieć "Nas obrażano, nas jako narodowość". Podczas gdy nie czuje się obrażony nikt z tej grupy narodowościowej, bo trzymam się tylko aktu oskarżenia, bo w ramach aktu oskarżenia się poruszamy. Natomiast siedzą osoby i przychodziły tu osoby zainteresowane procesem, ale nikt, kto mógłby się tu jawić jako osoba pokrzywdzona. W związku z tym nie może być mowy o tym, aby zamiar oskarżonego był odczytany przez kogokolwiek, choćby jedną osobę z tej grupy narodowościowej, no nie wiem podejrzewam, że pan Uliasz nie ma ciemnego koloru skóry. Nikt nie czuje się pokrzywdzony. Dlaczego uruchamia się machinę prawno-karną, podnosi się do rangi procesu w imieniu Rzeczypospolitej wypowiedzi, które są niczym innym, można powiedzieć w pewnych przypadkach drastycznym, ale zabiegiem formalnym. Jeżeli posłuchamy dowolnego rapera, to tego typu wypowiedzi znajdziemy setki. Gdybyśmy chcielibyśmy procesy robić z wydruków internetowych, z wypowiedzi internetowych, to w zasadzie sąd mógłby się nie zajmować niczym innym, tylko tym. Nawet przytaczałem na korytarzu słowa pisarza, którego uważam za największego pisarza, zresztą jest on najszerzej tłumaczony na świecie, Stanisława Lema, który powiedział, że dopóki nie zapoznał się z internetem, to nie wiedział, że otacza go tak wielu idiotów. Bo rzeczywiście tam się opluwa każdego w różnych konstelacjach, bez analizy tego, co czy można w ogóle odbierać to osobiście.
Proszę Sądu, chciałbym zwrócić uwagę na to, na co zwróciła już uwagę pani biegła Gałczyńska, że - i tu znowu nie zgodzę z się z Panem Prokuratorem - że poglądy prezentowane w tych utworach, jeśli w ogóle uznać je za poglądy - nie są spójne. One się krzyżują, one nie przystają do siebie. Bo z jednej strony są one skrajnie prawicowe, gdybyśmy chcieli je odczytywać nie jako zabieg formalny, do czego z uporem maniaka wracam, ale jako poglądy autora, no to one z jednej strony są skrajnie prawicowe, a z drugiej skrajnie lewicowe. Przecież on tam atakuje i bolszewików, i faszystów, i izbę skarbową, i bliżej nieokreślonych murzynów, czy bliżej nieokreślonych Arabów, których różnie nazywa - a zwłaszcza Polki, które że tak powiem z tymi osobami się zadają. Więc tu nie ma mowy o żadnej spójności, o żadnym ukierunkowanym zamiarze obrażenia kogokolwiek. Dlatego proszę Sądu, wyrok jaki w tej sprawie zapadnie, przy całym zrozumieniu tego, że pewien dystans zachowuje urząd prokuratorski, wnosząc o taką karę, jednak wyrok w tej sprawie, jest wyrokiem - no nie wiem czy w warunkach kieleckich precedensowym - ale chyba tak. Który będzie w jakiś sposób mógł rzutować na opinię, będzie rzutował także na to, czy mamy w tym kraju wolność słowa. W moim przekonaniu ona często jest taka, że wykracza poza przyjęte normy, ale jeżeli mamy tę wolność słowa uszanować, jeśli mamy uszanować wolność wyrazu artystycznego, niezależnie czy muzycznie nam się te utwory podobają, czy nie, to wyrok jaki w tej sprawie zapadnie, powinien być wyrokiem uniewinniającym i o to Wysoki Sąd w imieniu swoim i oskarżonego proszę.

niedziela, 31 sierpnia 2014

Mowa końcowa oskarżyciela na rozprawie 27.08.2014

Stan faktyczny sprawy wydaje się bezsporny i tutaj nawet strony, podejrzany nie wnosili o to, by przesłuchiwać osobiście świadka, w zasadzie nie miał nic do powiedzenia w sprawie, jedynie zainicjował postępowanie przygotowawcze i doprowadził do tego, że inkryminowane utwory były badane. Wbrew twierdzeniom tutaj, które wskazywał oskarżony, że jest to nagonka medialna, czy też chęć wykazania się przez ideologicznie wykształconych prokuratorów, to Wysoki Sądzie, to postępowanie jest postępowaniem prowadzonym w takiego rodzaju sprawach. Aby oskarżony miał gwarancję, że ten proces nie jest związany z jakimś odwetem na jego osobie, to prokurator skorzystał z dwóch biegłych, niezależnych od siebie, jeden z Warszawy, drugi tutaj, pani ze świętokrzyskiego, którzy złożyli dwie niezależne opinie, jedna z zakresu językoznawstwa, i tutaj socjolog - te opinie w zasadzie są zbieżne. Trudno dostrzec w nich jakieś rozbieżności. Opinia może pani biegłej językoznawcy bardziej stonowana, a wynika to z tego, że ona skupiła się na tych aspektach językowych, natomiast pan biegły Rafał Pankowski odniósł się też do zagadnień ideowych, bo ma takie kwalifikacje, które pozwalają mu na czynienie takich ustaleń tutaj, dzielenia się z nimi w ramach tego procesu. Oskarżyciel publiczny postanowił właśnie powołać biegłego Rafała Pankowskiego w toku postępowania przygotowawczego, aby ten charakter tego procesu był jak najbardziej obiektywny. Znalezienie biegłego z zakresu oceny takich zachowań jest bardzo trudne, a wydaje się, że ten biegły ma kwalifikacje, od kilkunastu lat bada takie zachowania, i ten jego głos jest ważny i powinien być brany pod uwagę, dlatego że jest głosem eksperta. Jego stanowisko dzisiaj było wyważone i obiektywne, i odpowiedział na pytania, chociaż część z nich wydaje się, że była tutaj nie skierowana na stricte na to, czym zajmujemy się w procesie, wybiegała poza ramy tego procesu, ale mimo wszystko spokojnie starał się tutaj jak najbardziej odpowiedzieć na pytania nawet dotyczących kwestii poglądowych jego samego.
Wysoki Sądzie, w oparciu o te dwie niezależne opinie sporządzone w różnych etapach procesu, wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu w akcie oskarżenia czynu. Obydwoje biegli wskazali to na karygodne zachowania, których dopuścił się oskarżony, wskazywali, że sformułowania, które znajdują się w tych utworach, bez wątpienia są znieważające, upokarzające, dla wyznawców islamu czy osób o ciemnej karnacji skóry. Ja bym tutaj wskazał też w opinii Rafał Pankowski odnoszą się do tych najbardziej, do tych stereotypów istniejących w kulturze masowej, jakoby osoby o czarnej karnacji skóry były brudne, były gorsze, były intelektualnie gorzej predestynowane. Są to oczywiście stereotypy rasistowskie. Te teksty pełne są takich odniesień. Tak samo jak biegła Alicja Gałczyńska wskazywała "bambus" no to tutaj bez wątpienia określenie rasistowskie opisujące osobę o czarnej karnacji, bo normalne rozumienie to jest że to jest część drzewa, natomiast rozumowanie semantyczne, to jest właśnie takie określenie o charakterze wulgarnym.
Wysoki Sądzie, no okoliczności tego zdarzenia, do których chciałem się odnieść. Oskarżony jest zafascynowany wydaje się kulturą amerykańską, wolnością, anarchią, być może nie rozumie, że cywilizacja europejska, a w szczególności prawo obowiązujące w Polsce oparte jest na innych zasadach. W Stanach Zjednoczonych w zasadzie nie ma mowy nienawiści, wiemy z prowadzonych postępowań. Tam faktycznie osoby mogą sobie pozwolić na formułowanie różnych, często takich no tutaj w kulturze europejskiej zupełnie nieakceptowalnych sformułowań. To ta fascynacja tą kulturą amerykańską, która miała miejsce także w trakcie przesłuchania w mojej obecności, gdy stwierdził, że wolność słowa jest prawem absolutnym, swoboda artystyczna nie powinna być w żaden sposób ograniczana. No kultura europejska, prawo polskie inaczej się na to zapatruje. Pewne treści w Polsce nie mogą być po prostu wypowiadane. Jak stwierdził biegły - nie mu to oceniać. Tak sformułowany jest kodeks karny i w ramach art. 257 k.k. powinniśmy się poruszać. Ocena czy jest to słuszne, czy niesłuszne, wykraczałoby poza ramy tego procesu. W odczuciu oskarżyciela publicznego te znamiona tego przestępstwa zostały wypełnione.
Wysoki Sądzie, chciałbym zwrócić uwagę na cały kontekst sytuacyjny, jaki towarzyszy temu procesowi, jaki towarzyszył rozstrzyganej sprawie. No nie ulega wątpliwości, że te sformułowania, teksty, nie są zawieszone w próżni. One, Sąd widział, nawet dzisiaj są obecne osoby - to nie są sformułowania, które nie mają odbiorców, które do nikogo nie trafiają, nie jest oskarżony artystą niszowym, wręcz przeciwnie. No tutaj wynika że te teksty są społecznie szkodliwe, jest ich odbiór, jest grono chyba ludzi, którym te poglądy nie wydają się obojętne. A jak wynika tutaj z tych materiałów, które przekazał sąd, są one przez nich w pełni akceptowane, że znieważają mnie jako oskarżyciela publicznego, te osoby szydzą z sądu, no to jest zachowanie które naprawdę rzadko się zdarza w procesach znacznie poważniejszych. Nie ulega wątpliwości, że takie przestępstwa poważniejsze w kodeksie istnieją.
To jest też wskazówka, jakimi wartościami kieruje się oskarżony. Ja sobie tutaj wypisałem więc, ile osób znieważanych jest w tych utworach. Są to funkcjonariusze policji, funkcjonariusze skarbowi, studenci, ludzie którzy mają poglądy lewicowe, w części wydaje się również, że katolicy, mieszkańcy wsi. No to Wysoki Sądzie jest, wszystkie te utwory - nie mówię tylko o tych trzech inkryminowanych, bo je trzeba w pewnym kontekście rozpatrywać - cała ta płyta no to jest pewnym takim projektem, wyrażającym nienawiść - do instytucji państwa jako takiego. W jednym z utworów oskarżony wskazuje, że wg niego lepszym byłoby chyba procedowanie przez osobę, którą nazwał kolegą z bloku, czy coś.
Wysoki Sądzie, proces był obiektywny, wyżej wymieniony miał, ma obrońcę, miał możliwość wypowiedzieć się do każdego, w szczególności oskarżyciel publiczny skorzystał z dwóch biegłych, którzy mieli możliwość odpowiedzi na pytanie i obrońcy, i oskarżonego, i podtrzymali swoją opinię. Mając to na uwadze Wysoki Sądzie wnoszę o uznanie oskarżonego za winnego zarzuconego mu w akcie oskarżenia czynu. Jednocześnie wnoszę o skorzystanie z instytucji przewidzianej w art. 57 kodeksu karnego, a więc nie wymierzenia mu kary w zawieszeniu, ale kary 10 miesięcy ograniczenia wolności poprzez świadczenie pracy w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, albowiem Wysoki Sądzie w odczuciu oskarżyciela publicznego ta kara jest wystarczająca, ma charakter wychowawczy i być może nakłoni oskarżonego, by przemyślał swoje zachowanie i te poglądy swoje werbalizował w sposób bardziej kulturalny i cywilizowany, bo przecież możemy rozmawiać o każdym problemie, polityce imigracyjnej, emigracyjnej, o tym... nie wiem... wydaje się, że poruszana problematyka uprawnień kobiet w życiu społecznym. Te wszystkie problemy być omawiane w sposób cywilizowany, a nie w taki sposób, w jaki czynił to oskarżony, który to w wulgarnych słowach opisywał związki między białymi kobietami a mężczyznami o ciemnej karnacji. Mając to na uwadze Wysoki Sądzie wnoszę o wymierzenie takiej kary oraz o obciążenie oskarżonego kosztami postępowania.

sobota, 30 sierpnia 2014

Treść przesłuchania biegłego Pankowskiego na rozprawie z dn. 27.08.2014

Dzięki uprzejmości osób, które przybyły na rozprawę w charakterze publiczności i skrzętnie notowały wypowiedzi uczestników, możemy przedstawić treść przesłuchania biegłego Rafała Pankowskiego.


Czy jest Pan zdeklarowanym przeciwnikiem poglądów kwalifikowanych jako prawicowe?

Oczywiście nie. Oczywiście zachowuję bezstronność w tej kwestii. Natomiast jako socjolog i jako obywatel jestem oczywiście przeciwny poglądom rasistowskim, zgodnie z tym co stwierdzono w Konstytucji.

Czy należy Pan do organizacji, stowarzyszenia stawiającego sobie z cel walkę z poglądami prawicowymi, także rasistowskimi, ksenofobicznymi?

Ja raz jeszcze powtórzę, że w kwestii podziałów politycznych na prawicę i lewicę jestem bezstronny. Jestem członkiem organizacji stowarzyszenia w charakterze naukowym, stowarzyszenia studentów uczelni, i jestem też - bo zapewne o to chodzi w pytaniu - członkiem Stowarzyszenia Nigdy Więcej, stowarzyszenie o charakterze edukacyjnym głównie, które występuje przeciwko rasizmowi i prowadzi m.in. szereg szkoleń, w tym także szkoleń dla policji, dla prokuratury, we współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i innymi instytucjami.

Czy uważa Pan, że głoszenie określonego światopoglądu powinno podlegać represji karnej?

Ja myślę, że kodeks karny jakby stwierdza po prostu fakt penalizacji głoszenia niektórych poglądów, związanych z nienawiścią, rasizmem, totalitaryzmem, podobnie jak Konstytucja. To bodaj wystarczy, bo nie muszę...
[tutaj obrońca zabrał głos]
Pytanie dotyczyło Pana poglądów, nie tego, co mówi kodeks karny, bo to znamy.
[Pankowski]
Ja zgadzam się z tym, co mówi w tej sprawie kodeks karny i Konstytucja. Zresztą będzie to może też jest na miejscu, żeby o tym wspomnieć, że także miałem udział bezpośredni w tworzeniu artykułu 13 Konstytucji.

Czy nie dostrzega Pan w tekstach Tomasza Czapli szeregu sprzeczności, które nie pozwalają nam na jednoznacznie kwalifikowanie ich do konkretnego nurtu poglądów określanych jako prawicowe?

Jak to pytanie rozumiem, no to mogę na nie odpowiedzieć w ten sposób, że w tekstach Tomasza Czapli widzę sprzeczności, ale jednocześnie mogę je jednoznacznie zakwalifikować nie tyle może jako prawicowe, ale... skrajnie prawicowe.
Oczywiście rozumiem, że sam fakt posiadania czy głoszenia poglądów prawicowych nie jest przestępstwem, ale to nie było przedmiotem tematu mojej opinii. Byłem poproszony przez Pana Prokuratora o opinię na temat wątków rasistowskich.

Czy przedmiotem wydanej w sprawie opinii była analiza tekstów utworów muzycznych, czy też analiza poglądów Tomasza Czapli?

Przedmiotem była analiza tekstów...
[tutaj obrońca zabrał głos]
tym pytaniem sprowadził do tego, czy Pan nie wyszedł poza to zlecenie
[Pankowski]
...w tym poglądów zawartych w tekstach. Zresztą poglądy są wątkiem przewodnim wyrażanym w tekstach. Ja oczywiście nie oceniałem...w związku z tym nie wyrażam opinii na temat wartości estetycznej tych tekstów po ich zawartości ideologicznej pod względem głoszenia nienawiści czy rasizmu.

I ostatnie pytanie, które tak jak powiedziałem było najbardziej merytoryczne.
Czy wyklucza Pan, że teksty analizowanych utworów muzycznych Tomasza Czapli to konsekwencja określonego zabiegu formalnego, konwencji artystycznej przyjętej jedynie w celu zaistnienia na rynku muzycznym, nie zaś w celu znieważania czy też propagowania konkretnej idei?

To pytanie wydaje się bardzo ważne. Na podstawie wszystkich tych tekstów, z którymi się zapoznałem, jak również...wyrazem publicznym tych tekstów w postaci nagrań umieszczonych w internecie wynika, że autorowi nie chodzi o zaistnienie na rynku muzycznym, lecz przede wszystkim na głoszeniu pewnej treści o charakterze ideologicznym, to jest charakter ideologiczny przede wszystkim. I podtrzymuję to, co napisałem na ten temat w opinii. To jest projekt promocji treści o charakterze politycznym. Muzyka stanowi tylko element dodatkowy, wspomagający przekaz. Ta treść jest propagowana przez autora w sposób konsekwentny. Konsekwentny także w publicystyce, także w wpisach w mediach społecznościowych, nie tylko w tekstach piosenek.

[Pytanie od prokuratora]
Pan Profesor od jak dawna zajmuje się problematyką rasizmu, jakie ma doświadczenie, byśmy wskazali po prostu, że nie jest Pan przypadkową osobą.

[Pankowski]
Badam to zjawisko od wielu lat. To zjawisko było tematem mojej dysertacji, którą jeszcze w latach 90tych pisałem na Uniwersytecie w Oxfordzie, później była obroniona jako praca magisterska w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, następnie była wydana w formie książki przez Instytut Studiów Politycznych PAN. Tej tematyki dotyczył też mój doktorat, który był obroniony w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, i także ukazał się w formie książki pt. "Rasizm a kultura popularna", w której to książce właśnie zajmowałem się tematem propagowania treści rasistowskich w muzyce, w tekstach. Tytuł mojej pierwszej książki to był "Neofaszyzm w Europie Zachodniej. Studium ideologii.". Kolejna moja praca dotyczyła skrajnej prawicy w Polsce, książka wyszła w Anglii, nakładem wydawnictwa Routledge, i stanowiła jednocześnie moją rozprawę habilitacyjną. Habilitację także uzyskałem w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Od wielu lat pracuję także jako wykładowca w Collegium Civitas prowadząc wykłady, seminaria, związane z tą problematyką, także jako promotor prac magisterskich i doktorskich.

[sędzia]
Jakby to wziąć tak zu sammen do kupy, to już kilka-kilkanaście lat?
[Pankowski]
Kilkanaście.

[pytanie od oskarżonego]
Pan stwierdził, że teksty oskarżonego można zakwalifikować jako szerzące poglądy "skrajnie prawicowe", wobec tego mam pytanie - czy według Pana liberalizm to jest idea skrajnie prawicowa?

[Pankowski]
No nie wiem, czy to dotyczy sedna sprawy, ale skoro tak mam odpowiedzieć na to pytanie,
to powiedziałbym, że oczywiście liberalizm sam w sobie nie jest ideą skrajnie prawicową, ale elementy idei liberalnej oczywiście bywają wykorzystywane przez formacje o charakterze skrajnie prawicowym.
[obrońca]
A o skrajnie lewicowym nie?
[Pankowski]
...Podejrzewam, że można by było znaleźć takie przypadki, ale we współczesnym świecie, we współczesnej Europie, mamy do czynienia z wykorzystywaniem elementów liberalnych w formacjach skrajnie prawicowych, takich jak Partia Wolności w Austrii czy inne.

czwartek, 3 lipca 2014

Socjalizm = niewola


Częstokroć myślałem, iż winien jestem wytłumaczenia powodów, które usprawiedliwiają moją ucieczkę od Pana.
Prawie wstyd mi zrobić to teraz, albowiem być może sam Pan już je odkrył. Jednakoż, rzucę na nie trochę światła. Widzi Pan: Jestem sobą. Pan jest sobą. Jesteśmy dwiema oddzielnymi osobami, równymi osobami. Jestem tak samo nią, jak Pan. Pan jest człowiekiem, i takoż ja. Bóg stworzył nas obu, a stworzył nas jako istoty osobne. Nie jestem w sposób naturalny związany z Panem, ani Pan ze mną. Natura w żaden sposób nie uzależnia Pana przetrwania ode mnie, ani mojego przetrwania od Pana. Nie mogę chodzić na Pańskich nogach, ani Pan na moich. Nie mogę oddychać za Pana, ani Pan za mnie; muszę oddychać tylko za siebie, a Pan za siebie. Jesteśmy oddzielnymi osobami, i obaj jesteśmy uposażeni w zdolności niezbędne dla naszego indywidualnego przeżycia. Odchodząc od Pana, nie zabrałem niczego, co nie należało do mnie, i żadnym sposobem nie pomniejszyłem Pana środków do zarobienia na uczciwe życie. Pana zdolności pozostały Pańskie, a moje stały się użyteczne dla ich prawowitego właściciela.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Frederick_Douglass

piątek, 30 maja 2014

Rozprawa z 30 maja, treść wniosku o wyłączenie biegłego

Termin następnej rozprawy: 25 lipca, g. 11:00

Rozprawa była wyjątkowo krótka. Biegły Rafał Pankowski nie stawił się. Dotarło natomiast jego pismo do sądu, w którym wyraża zdziwienie, że Państwo nakłada na niego mandat za nieusprawiedliwione niestawienie się, mimo, iż napisał nieodpłatnie tak obszerną ekspertyzę dla prokuratury, będąc zapewnionym, że nie będzie potem ciągany po sądach. Niestety, nie istnieje podstawa prawna, na bazie której można było w ogóle obiecać coś takiego biegłemu w zamian za napisanie ekspertyzy. Pankowski tłumaczył również nieobecność tym, że nie ma czasu z powodu częstych wyjazdów zagranicznych, oraz tym, że oskarżony wypowiada się o nim w sposób negatywny...
Cóż, przedstawiamy tutaj treść wniosku o wyłączenie biegłego Rafała Pankowskiego z postępowania przygotowawczego, jaki oskarżony wysłał do prokuratury. Zawiera on wszystkie argumenty podważające obiektywność i rzeczowość biegłego w oparciu o analizę jego książki Rasizm a kultura popularna. Jeśli to jest "wypowiadanie się w sposób negatywny", to chyba trzeba życzyć Rafałowi Pankowskiemu, by wreszcie trochę spokorniał i spojrzał z perspektywy na siebie.





środa, 30 kwietnia 2014

Ujawniamy akta sprawy Kelthuza - opinię Pankowskiego!

Dziś ma miejsce kolejna rozprawa o wolność słowa z Kelthuzem. Ujawniamy treść opinii, jaką wydał w roli biegłego Rafał Pankowski w postępowaniu przygotowawczym. Jest wyjątkowo rzeczowa, obiektywna itd. [sarkazm]



















Dla porównania, przedstawiamy opinię biegłej dr Alicji Gałczyńskiej z poprzedniego postępowania, które zostało umorzone w wyniku wydanej opinii.

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozprawa nr 2 odbyta!

Kolejny termin rozprawy:
30 kwietnia, g. 12:20, sala V

Dzisiejsza rozprawa była krótka, gdyż świadek się znów nie stawił. Przeczytane zostały jego zeznania w zawiadomieniu na policji, a także internetowe wyczyny, w których znieważał Kelthuza i inne osoby.


Przeczytany został też wywiad, jaki przeprowadził z Kelthuzem portal prokapitalizm.pl we wrześniu 2013 r. http://prokapitalizm.pl/pozostalo-juz-tylko-wysmiewac.html

środa, 12 lutego 2014

Rozprawa w sprawie wolności słowa z Kelthuzem odbyta!

Rozprawa odbyła się punktualnie. Od razu powiadamiam, że wyznaczono termin kolejnej - 17 marca, g. 11:30, s. V. Na rozprawę przybyło kilkanaście osób, by udzielić poparcia słusznej sprawie, z czego jestem wielce rad. Odmówiłem składania wyjaśnień oraz odpowiadania na pytania sędziego, wyrażając jedynie zgodę na odpowiedź na pytania obrony. Potwierdziłem moje wyjaśnienia, złożone w prokuraturze podczas postępowania przygotowawczego. Są one oczywiste dla każdego liberała i libertarianina, uznającego wolność słowa i ekspresji artystycznej za wartość niepodważalną i jedno z podstawowych praw w wolnym społeczeństwie.
Należałoby wspomnieć tutaj, czego prokurator Mariusz Jakubiak się dopatrzył podczas post. przyg. w twórczości i otoczce projektu "Biała Pięść". Otóż ku mojemu wyjątkowemu zdziwieniu spytał mnie z kamienną twarzą, czy symbol białej pięści na żółto-czarnym tle to wyraz supremacji rasowej rasy białej nad rasami żółtą i czarną. Czy jest to może wynik szkolenia ideologicznego, jakiemu prokuratorowie zostali niedawno poddani? Złoto-czarna flaga to tradycyjny symbol libertarianizmu, nawiązujący zresztą do czerwono-czarnych sztandarów anarchistów sprzed 100 lat, gdzie zamiast czerwieni rewolucyjnej mamy kolor złoty - symbol pieniądza, kapitalizmu i wolnego rynku. Czerń to z kolei tradycyjnie symbol wolności. O ile marksiści czy anarchiści stosowali symbol pięści, choć zazwyczaj koloru czarnego, jak wyraz buntu i niezadowolenia, to sam symbol pięści nigdy nie miał konotacji ani faszystowskich, ani rasistowskich, gdyż jest symbolem antyautorytarnym i stosowany był przez różne formacje i ruchy ideowe, zazwyczaj antyestablishmentowe.
Pomysł na białą pięść kapitalizmu - symbol sprzeciwu wobec totalitarnych zapędów państwa opiekuńczego - nie jest nawet mój, zwyczajnie znalazłem takowy symbol w internecie i stwierdziłem, że jest wystarczająco wyrazisty jako "logo" zespołu.
Kolejny przykład niesamowitej inwencji i kompetencji prokuratora, to skupienie się na czcionce użytej do napisania nazwy "Biała Pięść", jak i tytułu albumu "Kapitalizm, głupcze!". Otóż w ozdobnej czcionce typu gotyckiego (choć raczej to pseudo-gotyk, niż prawdziwa czcionka tego typu) prokurator ku mojemu jeszcze większemu zdumieniu dopatrzył się nawiązania do... faszyzmu i III Rzeszy! Moje próby wytłumaczenia, że czcionka typu gotyk była standardową czcionką stosowaną na terenie niemieckojęzycznym na dekady zanim malarz z wąsem został demokratycznie wybrany na wodza, i że użycie akurat takiej czcionki nie ma nic wspólnego z faszyzmem niestety chyba nie zrobiły wrażenia. Przypominam też, że na witrynie z muzyką BP widniał sugestywny opis, zawierający m.in. zdanie "Faszyzm należy zwalczać siłą!".
Nie wiem od kiedy użycie w utworze słowno-muzycznym przez podmiot liryczny słów "czarnuch", "bambus" itp. może znieważać osoby rasy czarnej, skoro same rzeczone osoby w ten sposób się do siebie zwracają - i to nie tylko w utworach z gatunku gangsta rap, ale w realnym życiu, na ulicy. Posługując się tą parodią logiki prokuratury, można dojść do wniosku, że słynna polska komedia "Chłopaki nie płaczą", gdzie jeden z bohaterów, ps. Bolec, notorycznie rzuca słowami "czarnuch", "czarnuchy", a postać grana przez Cezarego Pazurę ma nawet niesławny monolog nt. pochodzenia Afroamerykanów od niewolników, co insynuuje, że należą do niższego chowu człowieka - wyczerpuje znamiona czynu zabronionego art. 257 k.k., i należałoby oskarżyć reżysera/scenarzystę/aktorów/producenta o znieważenie grupy ludności z uwagi na rasę. Oczywiście byłoby to ośmieszenie się na wieczność, więc nie sądzę, by ktokolwiek zdobył się na takie zawodowe samobójstwo. Dystrybutorom filmów Quentina Tarantino też raczej proces nie grozi. Wobec tego, dlaczego wytypowano akurat moją twórczość - muzykę inspirowaną czarnoskórymi artystami (np. Body Count) i tekstami w konwencji gangsta rapu i hardcore'u, ale będącymi swoistym pastiszem tych gatunków? Mam podejrzenia sądzić, że naciski z góry - nie wiem, czy z polecenia ciał Unii Europejskiej - nakazujące walczyć z "przestępstwami nienawiści", jakkolwiek absurdalne by one nie były - i wspomniane już szkolenia ideologiczne prokuratorów, poskutkowały wszczęciem ponownego postępowania w mojej sprawie.
Przypomnę, że cała afera zaczęła się, gdy w marcu 2012 r. jegomość nazwiskiem Jakub Uliasz, absolwent socjologii UJ obsesyjnie tropiący "prawicowców" i "fundamentalistów religijnych", doniósł do Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, iż niejaki Kelthuz propaguje... faszyzm! Oczywiście szybko się okazało, że są to totalne bzdury, opinia biegłej dr Alicji Gałczyńskiej jednoznacznie wykazała, że teksty Białej Pięści tenże faszyzm i inne totalitarne utopie krytykują dosadnie i nie pozostawiając wątpliwości co do tego. Sprawa została umorzona. Dopiero potem z wyższego szczebla spłynęła zapewne komenda, by jednak przyczepić się do innych treści, tym razem rzekomego znieważania osób rasy czarnej w utworze "Nie mam słów", a także "Jebać lewackich pokurwieńców" i "Neurotyczne urojenia", gdzie nawet nie padało verboten słowo "czarnuch", ale prokurator dopatrzył się znieważania w zbitce "w pysk im murzyński chuj niemyty". No nie wiem, moim zdaniem ten wers raczej pochlebnie wyraża się o rozmiarach prącia rzeczonego Murzyna, mogącego służyć punitywnie jako penetrator otworu gębowego. Znamion znieważania bym się tutaj nigdy nie dopatrzył. Ale logika dawno została zgwałcona przez samozwańczych "zwalczaczy rasizmu".
Wspominając o etatowych bojownikach przeciwko rasizmowi, muszę nadmienić, iż jako biegły w nowym postępowaniu został powołany nie kto inny, a Rafałek Pankowski, xyva "Biała Brzytwa"
Pankowski (pierwszy z lewej) demonstracyjnie wznoszący białą pięść
na spędzie jakichś baranów z KPN w Jadwisinie na początku lat 90-tych
, ze Stow. "Nigdy Więcej", który od prawie 20 lat robi karierę na szukaniu rasizmu tam, gdzie go nie ma (np. wśród ruchów anarcho-ekologicznych, czy anarchistów czerpiących z "tradycji sarmatyzmu"). Tak skutecznie tę karierę robi, że obecnie piastuje stanowisko profesora nadzwyczajnego na UW, co chyba z automatu skazuje tę uczelnię na wieczną infamię i pośmiewisko. Pankowski ma mentalność totalniacką, jak powszechnie wiadomo, pragnąłby zamykać ludzi nie tylko za poglądy wg niego będące nieprawomyślnymi, ale również penalizować wypowiadanie słów wg niego "nienawistnych". Tym samym jego poglądy stoją w skrajnej sprzeczności z ideami wolnego, cywilizowanego społeczeństwa. Ten skrajnie nieobiektywny osobnik oczywiście nie mógłby wydać opinii mającej znamiona naukowości, co zresztą można było wywnioskować po lekturze jego książki "Rasizm a kultura popularna", gdzie autor kompletnie pomija rasistowski murzyński hiphop czy rap, czy zaangażowanie pupilków "Nigdy Więcej" z zespołu Afrika Bambaata w skrajnie antysemicki rasistowski ruch "Czarnych Panter", mających tak wiele wspólnego z Rote Armee Fraktion. Dla Pankowskiego rasizmem jest praktycznie wszystko, co ma znamiona "kulturowego imperializmu" cywilizacji zachodniej i jako takie wymaga natychmiastowej penalizacji. Czysty mentalny bolszewizm, tak typowy dla tych, co "wiedzą lepiej". Paradoksalnie, ten ideologiczny faszyzm mentalnej bolszewii błyskotliwie krytykuje wybitny amerykański czarny ekonomista i socjolog, Thomas Sowell, w swoich wielu książkach - "Oni wiedzą lepiej" czy "Intellectuals and Race". Podejrzewam, że gdyby zmusić Pankowskiego do debaty na ten temat z Sowellem, to ten pierwszy, jak to ameby intelektualne mają w zwyczaju, zwyczajnie uciekłby z podwiniętym ogonem - tak, jak zresztą to niedawno zrobił podczas pewnej konferencji, gdy dowiedział się, że ma uczestniczyć w panelu dyskusyjnym z prof. Bogumiłem Grottem. Tchórz Pankowski po prostu wziął i uciekł. Jest to intelektualny walkower i przyznanie się do tego, iż jest się niczym innym, tylko zerem. Pozdro Panko!
Podczas rozprawy dokonany został odsłuch inkryminowanych utworów Białej Pięści, a następnie sędzia odtworzył inny materiał dowodowy - nagranie wywiadu z marca 2010 r. ze mną, przeprowadzane przez Grzegorza Sumerę z portalu bodajże heavymusic. To nagranie niby wg prokuratora ma rzucać światło na moją osobowość i motywy. Pada tam na przykład z moich ust stwierdzenie, że "należy uczynić z Polski imperium!" - ho ho! Toż to ksenofobia! Co z tego, że ta wypowiedź dotyczy wyłącznie działalności muzycznej i chęci stworzenia silnej pozycji kraju na muzycznej mapie Europy - zgoła nieudanej, dodam. Co z tego, że użyta została ironia i slang subkultury metalowej, oparty na dość napuszonych słowach - ten osobnik pragnie imperializmu! W ten sposób zapewne prokuratura chce mnie przedstawić. Potem w wywiadzie pada moje stwierdzenie, że "dziadek może nieźle napierdolić murzyna" - nawiązanie do popularnego w owym czasie nagrania, jak starszy emeryt z brodą w autobusie odparł atak i prawie znokautował czarnoskórego chuligana, stając się wyrazistym symbolem oporu zaszczutych i bezbronnych starszych ludzi przeciwko rozwydrzonemu chuligaństwu w centrach amerykańskich miast. Oczywiście prokuratura uznała ten fragment wypowiedzi za podejrzanie świadczący na rzecz mojego rzekomego rasizmu i pewnie też chęci stosowania przemocy wobec innych ras. Cóż za logiczna szwoleżerka!
Oczywiście są to bardzo słabe dowody, natomiast fakty są takie, że abstrakcyjne utwory słowno-muzyczne, gdzie wypowiada się podmiot liryczny, a nie ja jako prywatna osoba, nie mogą z definicji znieważać wytypowanych grup, zwłaszcza, że jako liberał i indywidualista, nie mam żadnych powodów czy intencji, by to robić. Poza zamiarem zaszokowania słuchacza i zastosowania się do konwencji artystycznej muzyki ulicy, nie stał za inkryminowanymi utworami żaden motyw, a znając moje liberalne przekonania filozoficzne, oskarżanie mnie o rasistowskie pobudki jest zrobieniem wyjątkowej kurtyzany z logiki i zdrowego rozsądku. Ale te cechy cywilizowanego człowieka nigdy nie były mocno reprezentowane przez aparat represji w żadnym ustroju.
Myślę, że nie ma już wątpliwości, iż tego typu proces przejawia znamiona pełzającego totalitaryzmu i powolne przekształcanie się Polski, jak i całej Unii Europejskiej, z kraju wolnego, liberalnego, o poszanowaniu podstawowych wolności - w ideologiczną dyktaturę, gdzie represjonuje się i ogranicza wolność słowa, wolność gospodarczą, wolności obywatelskie, poddając je reżymowi urzędniczej biurokracji i reglamentacji. Jest to powrót nazizmu, gdy urzędnik wyznaczał, jakie słowa są dopuszczalne, a jakie działania (choć nikomu nie szkodzące) są verboten.
Jeśli zdecydowanie nie przeciwstawimy się tym smutnym tendencjom, czeka nas "Rok 1984" do potęgi. To nie jest ani trochę śmieszne, i ani ty, ani ty - nie możecie czuć się dłużej bezpiecznie.