piątek, 7 października 2011

Stachniuk kontra Karły Reakcji

Riposta na płaczliwy felieton Kamilka, karła reakcji wszelakiej

Jako jeden z nielicznych w Polsce speców od myśli Jana Stachniuka, poza tym, zupełnie nie neguję wpływu typu kulturowego danej społeczności na jej osiągnięcia gospodarcze. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie o tym pisałem, jeszcze w czasach, gdy byłeś w gimnazjum i słuchałeś Britney Spears.
Innymi słowy, Niemcy - ze swoim protestanckim typem duchowym - gospodarczo wydajni byli zarówno za Bismarcka, jak i za Hitlera, jak i za Erharda; skłonność do oszczędzania, wyrzekania się konsumpcji bieżącej, a więc i do inwestowania w długoterminowe projekty, dzięki temu u Niemców siłą rzeczy była zawsze wysoka, więc i wzrost produktywności następował szybciej, niż w krajach katolickich, gdzie coś takiego, jak długookresowy horyzont czasowy nie istniał wśród ludności, preferującej minimum egzystencji i dopiero zwiększoną konsumpcję w raju. Proste jak drut.
Gdyby w Niemczech teraz wprowadzić anarchokapitalizm, to nic by się nie zmieniło, nadal istniałyby oddolne organiczne instytucje, bliskie każdemu konserwatyście, natomiast oczywiście zdjęcie karbu państwa podziałałoby jak solidny stymulant, i kolejny cud gospodarczy.
Z kolei wprowadzenie w Somalii (pomijam już niemożliwość tegoż) "ordoliberalizmu" przez Somalijczyków spowodowałoby natychmiast uwiąd rynku, korupcję, rozrost biurokracji i inne typowe problemy znane z innych krajów Afryki. Typ kulturowy tak w Somalii jak i w innych krajach nie sprzyja kapitalizmowi póki co, a pałowanie się nad incydentalnym przypadkiem Kenii przez Kamila jakoś pominęło fakt, że 45% populacji Kenii to protestanci, a 33% katolicy - więc wyznawane przez społeczeństwo wartości są zdecydowanie bliższe kapitalizmowi, sprzyjające akumulacji kapitału i uznawaniu własności prywatnej, niż w islamskiej Somalii - gdzie i tak jest znacznie lepiej, niż w innych rejonach islamskiej Afryki.
Wyznawane przez Karłów Reakcji fetysze dot. ustrojów władzy kompletnie nie biorą pod uwagę rzeczy niezależnych od ustroju, a mianowicie typu duchowego i kulturowego, charakteryzującego społeczeństwo.
Anarchokapitalistyczny kraj katolicki prawdopodobnie rozwijałby się bardziej chaotycznie i mało "ordo" w stosunku do protestanckiego kraju o gospodarce względnie liberalnej - aż w wyniku wyrównywania potencjałów, najbardziej dynamiczne i niezależne jednostki z kraju ordoliberalnego po prostu przeniosłyby się do kraju anarchokapitalistycznych katoli i libertynów, kierując jego gospodarkę na bardziej uporządkowane tory, jak to zawsze miało miejsce w historii.
Ale nie, Kamil chce cudownie uzdrawiać na siłę społeczeństwa za pomocą aparatu przemocy państwowej, bez uwzględnienia typu kulturalnego.
A więc Kamil popełnia ten sam błąd, który popełnili komuniści po 1945 r., i przed którym przestrzegał Stachniuk.

Zaorane.

1 komentarz:

  1. Kelthuz pisz więcej na forum libertarian, bo wszędzie indziej Ci to zgrabnie wychodzi!

    OdpowiedzUsuń