wtorek, 15 marca 2011

Obiektywizm a urojenia antyrozumowych knypów

SzelkiPana pisze:
Kelthuzz ma i nie ma racji jednocześnie. Wyłóż mi prawa tego "wielkiego obiektywizmu rzeczywistości".


zajmuje się tym nauka. chodziłeś na wagary na fizyce?

Dotąd nie wiemy jakie prawa kierują światem.


odkrywaniem tych praw zajmuje się nauka. chodziłeś na wagary na fizyce?

Niektóre teorie wykraczają poza logikę.


to nie teorie, tylko urojenia.

Fizyka kwantowa ora cały twój światopogląd.


A to A. Jeśli ktoś twierdzi, że A to B - to popełnił błąd na którymś odcinku rozumowania.
Zresztą Einstein nigdy fizyki kwantowej nie uznał, jest to czysto teoretyczny konstrukt niepoparty empirycznie. Fizyka współczesna jest na manowcach od prawie 100 lat. Podobnie jak filozofia - jedno z drugim jest bardzo mocno powiązane.

Jeśli wierzysz w super-obiektywną rzeczywistość, to zapewne i w skrajny determinizm


bezsensowny, alogiczny wniosek. Człowiek ma wolną wolę, wynika to z samej istoty rozumu.

, więc wszystko co pomyślisz jest sterowalne i niezależne od twojej wolnej woli


kto niby tym steruje?
rzeczywistość obiektywna jest niezależna od naszych humorów, życzeń, myślenia magicznego i innych zabobonów. Wpływać na nią możemy tylko za pośrednictwem naszych działań wedle obiektywnych praw tej rzeczywistości. CZEGO z tego nie rozumiesz?

, rozumu, czy innych abstraktów, które wnosisz do dyskusji, zatem sam z siebie nie jesteś sobą, dodatkowo nie wiesz co myślisz ty sam, a co pomyślałeś ze względu na jakiekolwiek wpływy, które do ciebie docierają...


bełkot, który mógł zrodzić tylko chory z nienawiści do siebie samego umysł.

Yarpen też poniekąd ma rację i jej nie ma... Bóg nie istnieje... Gówno prawda. NIE WIEMY TEGO!

nie wiemy też, czy wielki różowy potwór-spaghetti właśnie nie spuścił ci się na twarz hektolitrami turkusowej spermy.
Nauka nie zajmuje się rzeczami domniemanymi, tylko odkrywa prawa świata - jedynego świata, jaki jest - obiektywnej rzeczywistości. Nie ma dowodów na istnienie żadnej nadnaturalnej istoty w tej rzeczywistości. Innej nie ma, więc tworzenie bytów ponad miarę i umiejscawianie ich w tej "innej", "alternatywnej" rzeczywistości, której nie da się odkryć - to intelektualny afront wobec racjonalizmu. Słuszniej jest rzec - tych bytów po prostu nie ma.

Logika... Jeśli nie wiemy, to nie sądzimy bez dowodów, bo nie ma to sensu.


przepraszam bardzo, ale czy z wykładów z logiki też spierdalałeś na wagary i chlanie tanich win? wiedziałem.
Ciężar dowodów spoczywa na WAS - na każdym, kto twierdzi, że Bóg jest; lub też na każdym, kto twierdzi, że "nie wiemy czy go nie ma". Ja na przykład wiem, że go nie ma, gdyż jestem osobą racjonalną. Zdanie osób nieracjonalnych, które brak dowodów na istnienie Boga odwracają ogonem, i twierdzą, że to brak dowodów na nieistnienie Boga - to zdanie szaleńców nie rozumiejących logiki i procesu dowodzenia.

To samo sprawa kreowania świata myślą/wiarą/uczuciami. Nie wiemy tego, nikt nie potrafi temu w 100% zaprzeczyć - nie sądzimy bez dowodów


wiemy, że się tego nie da, i na to są dowody. Spekulowanie na odwrót jest oznaką głupoty/idiotyzmu/choroby psychicznej/nieznajomości logiki.

. Wszystko, co tyczy się rzeczywistości możemy stwierdzić tylko z jakimś tam prawdopodobieństwem...


jak cię wypierdolę przez okno wieżowca, to ze 100% prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że będziesz spadał na dół z przyspieszeniem ok. 9,81 m/s , i gdy osiągniesz poziom chodnika, zostanie z ciebie mokra plama. CZEGO z tego nie rozumiesz?
Prędkość światła w próżni na 100% wynosi c, stała grawitacyjna na 100% wynosi G, a przenikalność elektryczna próżni - ε0 , niezależnie od twojego widzimisię.

Rzeczywistość nie jest obiektywna... przynajmniej na razie... więc bredniami są słowa Kelthuzza, który jest święcie przekonany, że ma rację, jak i każdego innego, który jest czegokolwiek pewien.


jak wykazałem, rzeczywistość jest jak najbardziej obiektywna, i brednie mistyków, którzy nie rozumieją, czym jest nauka, metoda naukowa, i logika - nie zmienią tego żelaznego prawa.

Nadal nie wiemy nawet, czy nasza rzeczywistość istnieje, czy nie jest iluzją/wytworem kogoś innego/niczym/snem/cholera wie czym.


Myślisz, więc jesteś. W twoim wypadku niestety faktycznie nie dziwię się, że poddajesz istnienie w wątpliwość.

Nie wiemy jak doszło do powstania świata.
Nie znaleźliśmy Cząstki Higgsa, więc jak na razie cała fizyka, to tylko przypuszczenia.


LOL. To, że współczesna fizyka jest na manowcach, nie znaczy, że założenia fizyki newtonowskiej i einsteinowskiej, to tylko przypuszczenia, skoro są potwierdzone empirycznie. Ale ty nie rozumiesz empirii i metody naukowej , KNYPIE, więc o czym możemy mówić?

Nie wiemy co czeka nas po śmierci.


NIC.

Nie mamy bladego pojęcia jak samo patrzenie na coś zmienia to coś (a zmienia...).

gwarantuję ci, że wpatrywanie się w kubek z kawą nie spowoduje, że jej ubędzie.
Obserwacje na poziomie kwantowym, pięta achillesowa fizyki, w tym aspekcie są bez znaczenia.

Cały świat jest jedną wielką zagadką, a nie obiektywnym i pewnym planem, na którym żyjemy i stosujemy się do jego praw...


jesteś gigantycznym idiotą. Świat był zagadką 10 000 lat temu, był wrogi, tajemniczy, surowy, niezrozumiały. Ale dzięki potędze ROZUMU, homo sapiens krok po kroku odkrywał jego aspekty, kodyfikował je w postaci konceptów i teorii, gromadził i przekazywał wiedzę o świecie kolejnym pokoleniom, aż narodziła się filozofia grecka - największe osiągnięcie człowieka starożytnego w systematyzowaniu wiedzy o świecie. Dalej poszło już z buta. Renesans i oświecenie, powstanie metody naukowej, empiryzmu i racjonalnego oglądu świata jako jedynego obowiązującego wśród poważnych, myślących ludzi - uchroniło nas przed ostatecznym triumfem antyrozumowych mistyków twojego pokroju, wrogów istnienia.
To, że świat nadal zawiera wiele zagadek, to nie jest argument kontra rozum - tylko właśnie pokazuje, ile jeszcze musimy się nauczyć korzystać z rozumu i nauki, by je odkryć i wytłumaczyć. To nauka daje na to nadzieję, a nie mistycyzm i zabobony.

Kellthuzz tolerancji życzę i otwartości umysłu, a nie tchórzostwa, klapek na oczach i odrzucania prawdopodobnych rozwiązań


tolerancja to cnota ludzi bez przekonań, natomiast ty wlasnie jestes czlowiekiem tchórzliwym, bojącym się stanąć twarzą twarz z obiektywną rzeczywistością, którą objąć zrozumieniem może tylko ludzki umysł, a nie urojone wymysły jak wiara. Odrzucenie urojeń i antyrozumowych uprzedzeń, to nie są klapki na oczach, tylko racjonalność. W ogóle to weź sprawdź, czy różowy potwór spaghetti nie nasrał ci na klatę, no weź pokaż że jesteś osobą tolerancyjną bez klapek na oczach, i uznaj hipotetyczne istnienie różowego potwora, no nie bądź żyła.

Filozofia... Niech ci będzie, że coś o niej wiesz... Ale filozofowie szanują zdanie innych i nie odrzucają mniej prawdopodobnych rozwiązań


ty knypie chyba Nietzschego nigdy nei czytałeś, Frycek zgniótł by twoją żałosną istotę MŁOTEM CZYSTEGO ZAORANIA. Szanowanie zdania szaleńców nienawidzących istnienia, to jest żadna cnota. Pokazanie, gdzie się mylą - to jest właśnie zadanie filozofów, i to też robię. A do tego oram - pochodzenie ziemiańskie zobowiązuje.

ZABIJCIE SIĘ!!!

3 komentarze:

  1. - akurat Nietzsche był szaleńcem kochającym istnienie... ale chciałbym przypomnieć, że radość czerpana z niego była dlań TRAGICZNA : naprawdę sądzisz, że w ludzkiej mocy jest akceptacja WSZYSTKIEGO ?!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to akceptacja wszystkiego? człowiek akceptujący każdy zabobon akceptuje 'wszystko' czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. - to była dla niego oczywista konsekwencja odrzucenia mrzonek o ''innym świecie''i szukania spełnienia zamiast w nim ''tu i teraz'', afirmacji istnienia w całej jego PEŁNI na którą przecież składają się nie tylko te dobre, ale również, bardziej nawet, jego złe strony, czego był doskonale świadom, cytuję : ''Moje nowe ujęcie pesymizmu jako dobrowolnego wyszukiwania straszliwych i problematycznych stron istnienia [...] Pesymizm taki mógłby się PRZEDZIERZGNĄĆ w ową formę dionizyjskiego mówienia światu ''tak'' - światu, JAKIM ON JEST [...] Dotychczas negowane strony istnienia pojąć nie tylko jako konieczne, ale i jako WARTE BY ICH PRAGNĄĆ [...] jako bardziej mocne, twórcze i prawdziwe strony istnienia [...] Głębia artysty tragicznego bierze się stąd [...] że zasadniczo afirmuje ekonomię, która STRASZLIWE, ZŁE, PROBLEMATYCZNE aspekty [ istnienia ]usprawiedliwia i nie tylko... usprawiedliwia'' etc. a to jest oczywiście niemożliwe, bo każdy z nas ma jakiś próg znoszenia bólu po przekroczeniu którego zamienia się w obesrany, drżący z przerażenia kawał mięcha [ są takie rodzaje cierpienia, których w żaden sposób nie można doznawać jako przyjemności, jak on to postulował ]parafrazując to jego ''dziecko, radośnie igrając'' zmierza do dołu z wapnem... Zresztą zdawał sobie sprawę, że żaden z ludzi nie jest w stanie temu podołać stąd ten jego ''nad-'' czy ''trans-człowiek'', ale to bzdura a nawet jeśli postępowym eugenikom uda się w końcu takowego stworzyć [ czego są bliżsi niż kiedykolwiek ] to będzie jakiś Golem czy inny potwór. Reasumując obłęd Frycka był w równej mierze skutkiem nieleczonego syfa i wciąganego w nadmiernych ilościach koksu co naturalną konsekwencją, przeżytej dogłębnie trzeba przyznać, jego filozofii.

    p.s. zgoda co do lumpeninteligencji [ ja ich nazywam paligłupami ]i ''ekstremizmu'' - nie sposób dyskutować z kimś, kto mówi : ''wy macie rację, ale my mamy karabiny'' jak ''przewodniczący'' Mao - ktoś taki SAM stawia się automatycznie poza możliwością jakiejkolwiek cywilizowanej dyskusji, ludzi [?] którzy posługują się tego typu narzeczem można co najwyżej omijać póki się da z daleka, a gdy rosną w siłę nie pozostaje już nic innego jak ''rozmowa'' za pomocą jedynych ''argumentów'', które ''rozumieją'' tzn. kula w łeb ![ albo sznur rzecz oczywista ] Nie jest ''ekstremizmem'' zabicie bandyty, który chce zabić mnie TYLKO DLATEGO, ŻE JESTEM TYM KIM JESTEM, to on ponosi odpowiedzialność za postawienie mnie w sytuacji wykluczającej jakikolwiek dialog. Zgoda też co do Danka [ a propos ostatniej audycji ]- to niestety inteligentny, ale pojebany człowiek [ trochę taki Sierakowski ''prawicy'', nawet fizycznie dość są podobni, choć mniej szkodliwy od lewego odpowiednika ], zresztą Witczak też w podobnym duchu niedawno przejechał się po nim [ ch... że on z kolei jest w ONR - jak widać nawet tam zdarzają się kumate jednostki ] :

    http://www.legitymizm.org/prawica-wolnosc

    OdpowiedzUsuń