niedziela, 27 września 2009

Bóstwo wolnorynkowych marksistów...

...czyli kapitalizm - wg socjalistycznych szowinistów z Falangi (www.falanga.boo.pl), prawdziwych mędrców - wszak mają w swoich szeregach guru Jedynej Słusznej Prawicy, Adama "Kunta-Kinte" Danka.
Cóż to za zarzut? Chłopcy z Falangi faktycznie wierzą, że libertarianie, wolnościowcy, mają idolatryczny stosunek do tego złego występnego kapitalizmu (który jest niczym innym, tylko systemem prywatnej własności środków produkcji, a nie doktryną metapolityczną, jak go malują), i czczą instytucje rynkowe na podobieństwo komunistycznej czci "ostatecznego zwycięstwa socjalizmu"?
Nic bardziej błędnego, ale wynika to z kompletnej ignorancji, cechującej środowiska narodowe (narodowo-socjalistyczne, by skończyć z eufemizmami). Wolnościowiec, wyposażony w narzędzia filozofii politycznej i prakseologii, jest w stanie bez problemu dowieść, że głównym powodem konfliktów w społeczeństwie jest instytucja państwa - monopolu przemocy na danym terytorium. W żaden magiczny sposób państwo nie tworzy dobrobytu, lecz go uszczupla; nie czyni narodu wielkim - lecz zniewolonym; nie heroizuje i nie dynamizuje kultury - lecz wprowadza biurokratyczną stagnację. Wynika to z agresji wobec własności prywatnej jednostek, zazwyczaj w imię "interesu narodowego", który arbitralnie definiuje władza.
I tutaj dochodzimy do głównego sedna problemu. To nie kapitalizm jest bóstwem marksistów - tylko właśnie NARÓD jest obrzydliwym, ociekającym krwią ofiar, idolem zagubionej, oszalałej z nienawiści, młodzieży przesiąkniętej kolektywistyczną ideologią narodowo-socjalistyczną. Ślepo wierzącą, na przekór racjonalnym faktom, że siła, agresja i gwałt, są w stanie przywieść ich kolektyw do celu, jakim jest mistyczna "wielkość narodu". Nie wiem, czy obecnie istnieje bardziej marksistowska w formie ułuda, skoro nawet skrajna lewica nie snuje już takich bredni. No, ale w końcu sam Adam Danek twierdził, że skrajna lewica i skrajna prawica są sobie bardzo bliskie. Powiem więcej, dankowska 'skrajna prawica' to po prostu skrajna lewica, gdzie 'klasę robotniczą' zastąpiono 'młodzieżą narodową'. Reszta się nie zmienia.
To jest właśnie marksizm par excellence. Mglisty ideał mistyczny, do którego wieść ma ścieżka przemocy i gwałtu, po której kroczyć ma Nowy Człowiek Imperium. Otóż nie jest to żaden "nowy człowiek", nie jest to nawet człowiek. To stary jak świat DZIKUS, wróg wolnych ludzi, Attyla nie znający niczego poza wojną - kierujący cały swój dynamizm nie na kreację - lecz na destrukcję. Kunta-Kinte.

4 komentarze:

  1. Dla tych, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości o kretyniźmie Danka:
    http://haggard.w.interia.pl/prawmarx.html

    OdpowiedzUsuń
  2. z wpisu na wpis staje się coraz bardziej miażdząco, czcić, i jebać Danka o/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dość typowe - interwencjonistyczna prawica tym różni się od lewactwa, że na siłę wciska inną koncepcję społeczeństwa niż komuchy. Ale co z tego, że wciskają inne idee skoro zamierzają wciskać siłą i państwem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kel Thuz, chociaż robi chujowe muzyki, to gada bardzo słuszne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń