Jak już powszechnie wiadomo, Janusz Korwin-Mikke odszedł z UPR, gdy Konwentykl udzielił absolutorium dotychczasowemu prezesowi, B. Witczakowi, który wsławił się skonsumowaniem 24000 zł z kasy partii, bez poinformowania Rady Głównej. UPR bez Korwina jest właściwie martwa, a z takim prezesem i bałaganem w niej - można powiedzieć, że jej era dobiegła po 20 latach końca.
Jest to świetna okazja, by działacze młodzieżówek, ludzie wszak już trochę doświadczeni, poszli wreszcie po rozum do głowy, i wzięli sprawy we własne ręce. Założenie nowej, świeżej i radykalnie wolnościowej, libertariańskiej partii, niemającej nic wspólnego ze starą gwardią UPRowskich nieudaczników. Bez Korwina, bez hitlerów, stalinów i niepełnosprawnych dzieci - za to opartej o szkołę austriacką w ekonomii, i objektywizm w filozofii i moralności.
Inaczej się nie da.
niedziela, 18 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
może sam coś zorganizujesz?
OdpowiedzUsuńCo powiecie na PPL - Polską Partię Libertarian ?
OdpowiedzUsuńtutaj trzeba by zacząć od szerokiego ruchu społecznego, a nie stricte politycznego. oczywiście ja nie mam pojęcia, jak to zrobić :D.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPartia Libertariańska, swietnie, tylko dlaczego nikomu bedzie sie chcialo zrobic pierwszego kroku i zaczac to koordynowac? ;)
OdpowiedzUsuńKONGRES NOWEJ PRAWICY ha!
OdpowiedzUsuń